Czy naturalne środki czyszczące są tak samo dobre jak chemiczne?
Dzięki swoistej modzie na bycie osobą ekologiczną i odpowiedzialną za stan środowiska, coraz więcej osób przestawia się na artykuły oznaczone jako ekologiczne, naturalne czy organiczne. O ile nie ma większego problemu z tym, aby kupować naturalne kosmetyki o tyle w przypadku chemii domowej, naturalne środki czyszczące wzbudzają wątpliwości. Przyzwyczailiśmy się do tego, że porządki oznaczają sterylne powierzchnie. Nie mamy zaufania do tego, że coś co pochodzi z natury, stworzone jest z roślin itp., może być tak samo skuteczne jak marketowe produkty. Jest to bardzo duży błąd. Naturalne środki czyszczące (dostępne w drogerii internetowej PomarańczowaSowa.pl) mogą równie efektywnie czyścić powierzchnie, a za to mają wiele zalet w porównaniu do silnych, syntetycznych detergentów.
Przykład? Chcąc powierzchni bez smug czy próbując zapobiec osadzaniu się pary wodnej na lustrze w łazience, oczywistym jest zakup specjalistycznego środku o takim działaniu. Tymczasem wcale tak to nie musi wyglądać. Czyszczenie szkła czy luster bez smug może zagwarantować dodatek octu. Przeciwdziałanie osadzaniu się pary wodnej to znów właściwości jakie może dać dodatek roślinnej gliceryny. Wbrew pozorom można tak wymieniać w niemal nieskończoność. Wiele chemii marketowej tak naprawdę zawiera naturalne, znane od wieków składniki. A jeżeli nie, to każde działanie silnego nawet środka czyszczącego, można również odnaleźć w jakiejś naturalnej substancji. Niejednokrotnie wygląda to nawet tak, że środki chemiczne to w rzeczywistości naturalne środki czystości z dodatkiem sztucznych barwników, spieniaczy i zapachów nie po to, żeby były lepsze, ale po to, by były dla nas bardziej atrakcyjnie…
Wspomniane substancje spieniające, barwniki, środki perfumujące to często najbardziej niebezpieczne składniki znajdujące się w marketowej chemii. Ich wdychanie czy pozostawienie drobinek na powierzchniach może być niebezpieczne dla zdrowia. Tu szczególną uwagę należy zwrócić na używanie ich w przypadku, gdy w domu znajdują się małe dzieci lub zwierzęta. One są najbardziej narażone na zatrucia, ze względu na masę ich ciała. Podobnie ma się to dalej, w stosunku do otaczającego nas środowiska, gdzie resztki środków czyszczących trafiają do wód czy gruntu. Czy więc na pewno potrzebujemy pięknego, reklamowanego błękitnego płynu, o sztucznie wytworzonym zapachu morskiej bryzy? W to samo miejsce można zastosować naturalne środki czyszczące, które tego zapachu nie będą miały, a czyścić będą równie skutecznie. Trzeba więc sobie zadać pytanie, czy warto ryzykować?